sześcioraczki
Kategoria: Bociani rok, czyli od przylotu do sejmików i dalekiej podróży
Z własnych obserwacji...
Kategoria: Bocian czarny i inni, czyli mniej znani kuzyni bociana białego
Z GALERII BOCIANA
Aby wykazać jak bardzo zmieniła się w Polsce świadomość i wrażliwość w stosunku do przyrody, muszę się cofnąć do kontroli stanu bocianów w 1974 r. Organizowałem wtedy po raz pierwszy w życiu takie badania. Opracowałem możliwie prostą metodykę. Zdawałem bowiem sobie sprawę, że mogę je wykonać tylko przy pomocy ankiety i skierowałem ją do sołtysów. Nadesłano ok. 80% odpowiedzi, co było swoistym rekordem. Jednak w tym samym czasie w „Trybunie Mazowieckiej” ukazał się artykuł, gdzie badania te potraktowano jako nakładanie na gminy dodatkowej pracy, jako „dziką sprawozdawczość”, jako niepotrzebne zawracanie głowy sołtysom w czasie żniw, niemal jako przyczynę permanentnych braków żywności w sklepach w czasach PRL. Musiałem się gęsto tłumaczyć i jedyną pociechą było to, że ankiety jednak odesłano. Dzisiaj taka sytuacja wydaje się nieprawdopodobna. Realizując program ochrony bociana zwracamy się do szkół, do urzędów gminnych i w wiele innych miejsc. Otrzymujemy także zapytania z wielu różnych instytucji i od osób prywatnych dotyczących zarówno pojedynczych gniazd, jak i żerowisk bocianich, bezpieczeństwa ptaków i wielu innych zagadnień. Przyloty bocianów są każdego roku odnotowywane w prasie, w radiu i telewizji. Nadawane są programy poświęcone badaniom nad bocianami i sam brałem w nich udział, a potem, podczas kontroli terenowych słyszałem wielokrotnie: „to pan, widziałem pana w telewizji”. Zmieniło się więc bardzo dużo, choć nigdy ten stan nie będzie takim, aby nie można było osiągnąć więcej. Trzeba jednak podkreślić, że w świadomości społecznej dokonała się zasadnicza zmiana, a zagadnienia ochrony przyrody, zabezpieczenia rodzimej flory i fauny zajmują zdecydowanie wyższą pozycję niż przed dziesięciu czy dwudziestu laty.
(tekst Z. Jakubiec)