Czy wiesz, że...
Nowości w bocianopedii

sześcioraczki
Kategoria: Bociani rok, czyli od przylotu do sejmików i dalekiej podróży
Z własnych obserwacji...
Kategoria: Bocian czarny i inni, czyli mniej znani kuzyni bociana białego

Dlaczego bociany odlatują do Afryki?

Na temat bocianów wiemy już bardzo wiele. Znamy miejsca ich zimowania, wiemy jak daleką drogę muszą pokonać, aby do nich dotrzeć oraz gdzie znajdują się ich miejsca lęgowe. Dzięki obserwacji poznaliśmy już wiele  bocianich zachowań. Często  zadajemy sobie pytanie, dlaczego ptaki przemierzają tysiące km drogą pełną niebezpieczeństw, aby dotrzeć do miejsc zimowania, w których spędzają raptem 2 miesiące?

Pierwszą przyczyną takiego zachowania bocianów jest  brak pożywienia na terenach lęgowych w okresie zimy. Ptakom nie przeszkadza niska temperatura, gdyż są na nią odporne. Problem pojawia się w momencie opadów śniegu. Wówczas zamarznięta, przykryta śniegiem ziemia uniemożliwia im żerowanie. Bociany aby przetrwać ten niesprzyjający okres lecą do Afryki, gdzie w czasie zimy mają dostatecznie dużo pokarmu. Możemy zadać sobie zatem pytanie, dlaczego w takim razie nie zostają tam na stałe? Otóż w Afryce w okresie letnim panują susze, w skutek których latem występuje niedobór pożywienia. Bociany wiedzą, że nie będą w stanie odchować tam młodych, dlatego każdego roku na wiosnę wracają do swoich miejsc lęgowych, na których jest w tym czasie dostateczna ilość pokarmu.

Za migrację bocianów odpowiada również ilość hormonów wydzielana przez przysadkę mózgową. Ma to związek z porami roku, a dokładniej z długością dnia i intensywnością promieni słonecznych. Gdy dni robią się coraz krótsze, a słońce świeci mniej intensywnie, zmienia się ilość docierających do krwi hormonów produkowanych przez przysadkę mózgową, co daje bocianom sygnał do rozpoczęcia sejmików i zbierania się do odlotu.

Według naukowców jedną z przyczyn migracji bocianów jest zlodowacenie, które w przeszłości występowało na terenach lęgowych ptaków. Przesuwanie się lodowca na południe wymuszało na nich poszukiwanie terenów, gdzie mogłyby przetrwać niekorzystne dla nich warunki środowiskowe. W ten sposób przemieszczając się dotarły do Afryki. W momencie, gdy lodowiec zaczął zanikać ptaki wracały na północ.

Migracja bocianów to skomplikowany proces wynikający zarówno z czynników zewnętrznych, jak i wewnętrznych, a dzięki prowadzonym badaniom mamy możliwość poznawać go coraz dokładniej.

Monika

PTPP „pro Natura”

Galeria zdjęć działu "Bociani rok, czyli od przylotu do sejmików i dalekiej podróży"

Walczące o gniazdo bociany to dość często obserwowany obrazek. Najczęściej kończy się co prawda na powietrznych zapasach i przepychankach, ale znane są też wypadki okaleczenia lub nawet śmierci któregoś z ptaków.  (foto P. Szymoński)
Wysiadywanie jest zajęciem tyleż odpowiedzialnym, co żmudnym. Młode bociany wylęgną się dopiero po 32-33 dniach wysiadywania, często w palącym słońcu lub siekącym deszczu. (foto P. Szymoński)
O liczbie odchowanych młodych decyduje ilość pokarmu, jaki można znaleźć w pobliżu gniazda. Niebagatelną rolę, zwłaszcza w okresie tuż po wylęgu piskląt, odgrywa także pogoda. Na przykład deszczowy i zimny maj może spowodować duże straty w lęgach. (foto P. Szymoński)
Wychowanie pięciu młodych jest nie lada wyzwaniem dla dwójki rodziców. Tylko niektóre pary potrafią dokonać tej sztuki. (foto P. Szymoński)
Pokryte jeszcze puchem pisklęta zaczynają wprawiać się w trudnej sztuce latania. Pierwsze ćwiczenia mają na celu wzmocnienie mięśni i przygotowanie do poważniejszego treningu. To ambitne pisklę próbuje nawet lotów z materiałem do budowy gniazda. (foto P. Szymoński)
Głaskanie dzioba jest dla dorosłego bociana bodźcem do wyrzucenia zdobyczy z wola. Tym razem rodzic przyniósł w wolu głównie wodę, bardzo pożądaną na gnieździe w upalne dni. (foto P. Szymoński)
Głaskanie dzioba jest dla dorosłego bociana bodźcem do wyrzucenia zdobyczy z wola. Tym razem rodzic przyniósł w wolu głównie wodę, bardzo pożądaną na gnieździe w upalne dni. (foto P. Szymoński)
Według tradycji i wierzeń żaby są podstawowym daniem na bocianim stole i chociaż wiele w tym przesady, to na niektórych terenach, zwłaszcza wiosną, mogą być jego najczęstszą zdobyczą. Na zdjęciu żaba wodna. (foto P. Szymoński)
Aż strach pomyśleć, ile dżdżownic musieliby upolować bociani rodzice, gdyby tylko nimi mieli wykarmić swoje wiecznie głodne pisklęta. (foto P. Szymoński)
Gryzonie, a zwłaszcza norniki zwyczajne, w latach masowego pojawu mogą stanowić podstawę pokarmu bocianów białych i przyczynić się do wychowania przez nie większej niż zwykle liczby młodych. (foto P. Szymoński)
Znajdowane pod bocianimi gniazdami wyrzucone jaja i martwe pisklęta nie należą do rzadkości. Najczęściej jest to wynik ograniczania liczby młodych przez same bociany, zwłaszcza w słabych pod względem ilości pokarmu latach. (foto P. Szymoński)
Mieszkaniec terenów wilgotnych, zaskroniec, również chętnie poluje na żaby. Sam jednak także musi uważać, aby nie stać się łakomym kąskiem dla bociana. (foto P. Szymoński)
Szarańczaki mogą stanowić znaczący składnik bocianiej diety. Na zdjęciu podłatczyn Roesela – mieszkaniec wilgotnych łąk. (foto P. Szymoński)
Nie co dzień jest okazja, aby spojrzeć na bociana od góry. Z tego gniazda nie było w tym sezonie przychówku, jednak jego gospodarze odwiedzali je regularnie, solidniejszy remont zostawiając zapewne na następny rok. (foto P. Szymoński)
Na zalewiskowych terenach w dolinach rzecznych opadająca późną wiosną woda pozostawia wiele płytszych i głębszych kałuż, w których czasami aż roi się od ryb zamkniętych w tych swoistych pułapkach. Z tak suto zastawionego stołu korzystają chętnie także bociany białe. (foto P. Szymoński)
Bocian biały potrafi być bardzo cierpliwym myśliwym. Czatowanie na upatrzoną zdobycz to jedna z jego ulubionych metod polowania na gryzonie. Bardzo długo potrafi czaić się nad kretowiskiem czy mysią norą. (foto P. Szymoński)
Bociany chętnie trzymają się w pobliżu zwierząt gospodarskich, lecz nie ze względów towarzyskich. Pasące się krowy nieświadomie pełnią rolę nagonki i płosząc w trawie zdobycz, ułatwiają bocianom polowanie. (foto P. Szymoński)
Niestrawione resztki pokarmu (kości, sierść, chitynowe pancerzyki owadów) bociany wydalają podobnie jak np. ptaki drapieżne i sowy – w postaci tzw. wypluwek, zbitych kulek wielkości pudełka zapałek. (foto P. Szymoński)
W 1997 roku długo nie mogliśmy się doczekać powrotu bocianów. W końcu, 25 kwietnia jest pierwszy bocian. Jako pierwsza wróciła samica i ku mojej wielkiej radości od razu wylądowała na nowej platformie, mającej zastąpić stare gniazdo na dachu stodoły. (foto P. Szymoński)
Już po niecałej godzinie zjawiają się dwa kolejne bociany i nad bocianicą, która przybiera coraz to nowe odstraszające pozy, wywiązuje się walka. (foto P. Szymoński)
W końcu jeden z rywali daje za wygraną, a zwycięzca ląduje obok samicy i teraz już wspólnie obwieszczają wszem i wobec objęcie swojego przyszłego gniazda we władanie. (foto P. Szymoński)
Oba walczące ptaki ptaki próbują lądować na gnieździe, biją skrzydłami, sycząc i klekocąc próbują zadawać sobie ciosy dziobami. (foto P. Szymoński)
Poprawianie i rozbudowa gniazda rozpoczyna się już z chwilą przylotu pierwszego ptaka i trwa właściwie, co prawda z coraz mniejszą intensywnością, aż do chwili odlotu. 'Moje' bociany już po trzech tygodniach zmieniły platformę lęgową nie do poznania. (foto P. Szymoński)
Kopulująca para bocianów jest obrazkiem powszechnie znanym, a to z tej prostej przyczyny, że bociany czynią to często i zachowują się przy tym bardzo głośno. Tuż po przylocie cel kopulacji jest jasny – trzeba zatroszczyć się o przedłużenie gatunku. (foto P. Szymoński)
Obserwując stale parę bocianów można dowiedzieć się wiele o przyzwyczajeniach poszczególnych ptaków, a nawet wychwycić ich indywidualne cechy. Co do samca, byłem prawie pewien, że jest to ten sam ptak, którego znałem z poprzednich lat. (foto P. Szymoński)
Samica jednak, zwłaszcza pod względem doboru materiałów budowlanych, zachowywała się inaczej niż w poprzednich latach. Na gnieździe zaczęły pojawiać się obok kawałków papieru i folii także pudełka po margarynie i kartony po sokach. (foto P. Szymoński)
Czyżby w tym sezonie na gnieździe pojawiła się nowa samica? A może gdzieś na trasie do Afryki nauczyła się korzystać z tych, wątpliwej zresztą urody, prezentów cywilizacji? (foto P. Szymoński)
Każde przybycie partnera jest zwieńczone ceremonią powitania złożoną z całego repertuaru ukłonów i wspólnego klekotania. Potem przychodzi czas na poprawianie gniazda i toaletę. (foto P. Szymoński)
W miarę dorastania piskląt cień rodzicielskich skrzydeł przestaje być wystarczającą osłoną przed słońcem. Dorosłe starają się ulżyć młodym w inny sposób. Zanurzają się w wodzie i po powrocie do gniazda machają skrzydłami, fundując im swoisty prysznic. (foto P. Szymoński)
Przez mniej więcej dwa tygodnie po wykluciu się piskląt jedno z rodziców zawsze pozostaje na gnieździe pilnując młodych. Później obowiązki związane ze zdobywaniem pokarmu nie zawsze pozwalają na chwilę odpoczynku w pobliżu potomstwa. (foto P. Szymoński)
Stojący na gnieździe tyłem do słońca dorosły bocian z opuszczonymi skrzydłami to nieomylny znak, że w gnieździe są jaja lub świeżo wyklute pisklęta, które rodzic chroni w ten sposób przed przegrzaniem. (foto P. Szymoński)
Ceremonia powitania na gnieździe to cały szereg gestów i tanecznych figur wykonywanych przez oba ptaki. Charakterystyczne jest zarzucanie głowy głęboko na plecy połączone z głośnym klekotaniem i ukłonami. (foto P. Szymoński)
Ceremonia powitania na gnieździe to cały szereg gestów i tanecznych figur wykonywanych przez oba ptaki. Charakterystyczne jest zarzucanie głowy głęboko na plecy połączone z głośnym klekotaniem i ukłonami. (foto P. Szymoński)
Ceremonia powitania na gnieździe to cały szereg gestów i tanecznych figur wykonywanych przez oba ptaki. Charakterystyczne jest zarzucanie głowy głęboko na plecy połączone z głośnym klekotaniem i ukłonami. (foto P. Szymoński)
Bocianie gniazdo, regularnie zajmowane i ciągle rozbudowywane, może w sprzyjających okolicznościach osiągnąć po latach olbrzymie rozmiary. To gniazdo na suchej robinii we wsi Tarnowo ma ponad 2 metry wysokości i waży z pewnością ponad 1000 kg. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Dopominające się pokarmu pisklęta mogą być bardzo natarczywe. Repertuar ich zachowań jest przy tym bardzo bogaty. Rodzica witają sycząc i kłapiąc dziobami. Następnie obstępują go i kłaniając się, żebrzą o wyplucie pokarmu na dno gniazda. (foto P. Szymoński)
Dopominające się pokarmu pisklęta mogą być bardzo natarczywe. Repertuar ich zachowań jest przy tym bardzo bogaty. Rodzica witają sycząc i kłapiąc dziobami. Następnie obstępują go i kłaniając się, żebrzą o wyplucie pokarmu na dno gniazda. (foto P. Szymoński)
Dopominające się pokarmu pisklęta mogą być bardzo natarczywe. Repertuar ich zachowań jest przy tym bardzo bogaty. Rodzica witają sycząc i kłapiąc dziobami. Następnie obstępują go i kłaniając się, żebrzą o wyplucie pokarmu na dno gniazda. (foto P. Szymoński)
Dopominające się pokarmu pisklęta mogą być bardzo natarczywe. Repertuar ich zachowań jest przy tym bardzo bogaty. Rodzica witają sycząc i kłapiąc dziobami. Następnie obstępują go i kłaniając się, żebrzą o wyplucie pokarmu na dno gniazda. (foto P. Szymoński)
Każde przybycie partnera jest zwieńczone ceremonią powitania złożoną z całego repertuaru ukłonów i wspólnego klekotania. Potem przychodzi czas na poprawianie gniazda i toaletę. (foto P. Szymoński)
Pokarm dla piskląt przynoszony jest w wolu i wyrzucany na dno gniazda. Może nie wygląda to zbyt apetycznie, ale niewątpliwie umożliwia przyniesienie jednorazowo większej ilości zdobyczy, a i młode, które połykają zdobycz w całości, mają mniej problemów z przełknięciem takich nawilżonych kąsków. (foto P. Szymoński)
O bocianich sejmikach słyszał chyba każdy. Przed odlotem ptaki zbierają się, często w tych samych od lat miejscach, wspólnie żerują, wzbijają się czasem wysoko w niebo i lądują na powrót, klekocąc o czymś zawzięcie, jak gdyby naradzały się przed podróżą. (foto P. Szymoński)
Wysiadywanie jest zajęciem tyleż odpowiedzialnym, co żmudnym. Młode bociany wylęgną się dopiero po 32-33 dniach wysiadywania, często w palącym słońcu lub siekącym deszczu. (foto P. Szymoński)
O liczbie odchowanych młodych decyduje ilość pokarmu, jaki można znaleźć w pobliżu gniazda. Niebagatelną rolę, zwłaszcza w okresie tuż po wylęgu piskląt, odgrywa także pogoda. Na przykład deszczowy i zimny maj może spowodować duże straty w lęgach. (foto P. Szymoński)
Wychowanie pięciu młodych jest nie lada wyzwaniem dla dwójki rodziców. Tylko niektóre pary potrafią dokonać tej sztuki. (foto P. Szymoński)
Wychowanie pięciu młodych jest nie lada wyzwaniem dla dwójki rodziców. Tylko niektóre pary potrafią dokonać tej sztuki. (foto P. Szymoński)
O liczbie odchowanych młodych decyduje ilość pokarmu, jaki można znaleźć w pobliżu gniazda. Niebagatelną rolę, zwłaszcza w okresie tuż po wylęgu piskląt, odgrywa także pogoda. Na przykład deszczowy i zimny maj może spowodować duże straty w lęgach. (foto P. Szymoński)
Wychowanie pięciu młodych jest nie lada wyzwaniem dla dwójki rodziców. Tylko niektóre pary potrafią dokonać tej sztuki. (foto P. Szymoński)
Pokryte jeszcze puchem pisklęta zaczynają wprawiać się w trudnej sztuce latania. Pierwsze ćwiczenia mają na celu wzmocnienie mięśni i przygotowanie do poważniejszego treningu. To ambitne pisklę próbuje nawet lotów z materiałem do budowy gniazda. (foto P. Szymoński)
Na zalewiskowych terenach w dolinach rzecznych opadająca późną wiosną woda pozostawia wiele płytszych i głębszych kałuż, w których czasami aż roi się od ryb zamkniętych w tych swoistych pułapkach. Z tak suto zastawionego stołu korzystają chętnie także bociany białe. (foto P. Szymoński)
Bocian biały potrafi być bardzo cierpliwym myśliwym. Czatowanie na upatrzoną zdobycz to jedna z jego ulubionych metod polowania na gryzonie. Bardzo długo potrafi czaić się nad kretowiskiem czy mysią norą. (foto P. Szymoński)
Knieć błotna, zwana popularnie kaczeńcem, to bodaj najbardziej znana roślina żyznych, podmokłych łąk. Kwitnące wiosną kaczeńce są dowodem na to, że w tym miejscu bocianom i innym mieszkańcom łąki na razie jeszcze wiedzie się dobrze. (foto P. Szymoński)
Knieć błotna, zwana popularnie kaczeńcem, to bodaj najbardziej znana roślina żyznych, podmokłych łąk. Kwitnące wiosną kaczeńce są dowodem na to, że w tym miejscu bocianom i innym mieszkańcom łąki na razie jeszcze wiedzie się dobrze. (foto P. Szymoński)
Rozlewiska dolnej Warty w rezerwacie przyrody Słońsk (obecnie Park Narodowy 'Ujście Warty') to istny bociani raj. (foto P. Szymoński)
Prace polowe są dla bocianów niewątpliwą okazją do łatwego zdobycia pokarmu. Ptaki z daleka rozpoznają pracujące w polu maszyny rolnicze i zlatują się czasem z całej okolicy. (foto P. Szymoński)
Bocian w ruchu to kwintesencja elegancji, zarówno gdy kroczy statecznie po łące, jak i wtedy, gdy miarowo uderza skrzydłami lub zatacza kręgi, stopniowo wznosząc się na niebotyczne wysokości. (foto P. Szymoński)
Umiejętność wykorzystania prądów wznoszących pozwala bocianom wznosić się na niebotyczne wysokości i pokonywać lotem szybowcowym bardzo długie dystanse. (foto P. Szymoński)
Bociany wracające z Afryki starają się szybko znaleźć miejsce odpowiednie do zbudowania gniazda, gotowy zeszłoroczny bocianiec albo ptaka, który już rozwiązał swoje kłopoty mieszkaniowe, lecz wciąż poszukuje partnera na całą wiosnę i część lata. (foto P. Szymoński)
Bociany wracające z Afryki starają się szybko znaleźć miejsce odpowiednie do zbudowania gniazda, gotowy zeszłoroczny bocianiec albo ptaka, który już rozwiązał swoje kłopoty mieszkaniowe, lecz wciąż poszukuje partnera na całą wiosnę i część lata. (foto P. Szymoński)
Pokarm dla piskląt przynoszony jest w wolu i wyrzucany na dno gniazda. Może nie wygląda to apetycznie, ale niewątpliwie umożliwia przyniesienie jednorazowo większej ilości zdobyczy, a i młode mają mniej kłopotu z przełknięciem takich nawilżonych kąsków. (foto P. Szymoński)
Budowa gniazd na słupach energetycznych to zjawisko nasilające się coraz bardziej i stanowiące poważne zagrożenie dla bocianów. Sposobem pozwalającym na zmniejszenie niebezpieczeństwa jest zakładanie platform lęgowych. (foto P. Szymoński)
Budowa gniazd na słupach energetycznych to zjawisko nasilające się coraz bardziej i stanowiące poważne zagrożenie dla bocianów. Sposobem pozwalającym na zmniejszenie niebezpieczeństwa jest zakładanie platform lęgowych. (foto P. Szymoński)
Ta scena na gnieździe skończyła się równie szybko, jak zaczęła, i dopiero po wywołaniu zdjęć dostrzegłem, że obcy bocian nie ma jednej nogi. Najprawdopodobniej utracił ją w wyniku zaplątania w nylonowy sznurek użyty przez rodziców do budowy gniazda. (foto P. Szymoński)
Nowoczesna technologia umożliwia śledzenie tras przelotu ptaków z niezwykłą dokładnością. Pzykładowe marszruty dwóch polskich bocianów ukazują uważnemu obserwatorowi szereg ciekawych zależności: terminy, dzienne temp przelotu, rodzaj wykorzytsywanego po drodze środowiska, miejsca dłuższych postojów. Bocian ze wsi Budków na Śląsku (trasa niebieska) wracał z zimowiska na okresowych baganch Makarikari w Botswanie, natomista osobnik mający gniazdo w Asunach w rejonie Kętrzyna na Mazurach (trasa czerwona) udał sie do centralnej częsci Afryki na sawanny Czadu. Dziękujemy Vogelwarte Radolfzell i Storchenhof Loburg za udostępnienei danych telemetrycznych
W ostatnich dniach lipca lub na początku sierpnia młode zaczynają opuszczać gniazdo i podejmować coraz dalsze wyprawy. Na lotniczy trening nie pozostało im wiele czasu – za kilka tygodni podejmą swoją pierwszą wyprawę do odległych afrykańskich zimowisk. (foto P. Szymoński)
Regularne opryskiwanie nóg płynnym, bogatym w kwas moczowy kałem to bardzo ciekawe przystosowanie, zabezpieczające w czasie upałów przed przegrzaniem.  (foto P. Szymoński)
Niespodziewane nawroty zimy mogą stać się dla bocianów nie lada problemem. Nie tyle niskie temperatury, co związany z nimi brak pokarmu jest dużym zagrożeniem dla często osłabionych jeszcze daleką podróżą ptaków. ((foto P. Szymoński))

Inne artykuły w dziale "Bociani rok, czyli od przylotu do sejmików i dalekiej podróży"