sześcioraczki
Kategoria: Bociani rok, czyli od przylotu do sejmików i dalekiej podróży
Z własnych obserwacji...
Kategoria: Bocian czarny i inni, czyli mniej znani kuzyni bociana białego
Z GALERII BOCIANA
Około 10 000 lat temu z terenów Polski ustąpiła czasza lądolodu i zakończyło się ostatnie zlodowacenie epoki lodowej. Na przedpolu lodowca rzeki rzeźbiły szerokie pradoliny, w których wielokrotnie dochodziło do zmiany koryt i odkładania naniesionych osadów. Na północy środkowej Europy, od wybrzeży Morza Północnego do nasady Półwyspu Skandynawskiego lodowiec pozostawił pas moren i jezior.
Na taki teren powoli zaczęła wracać roślinność i zwierzęta. Bocianów w tym czasie na terenie Europy albo nie było wcale i zasiedlały północną Afrykę oraz Azję Mniejszą, albo zasiedlały najbardziej południowe części kontynentu, to znaczy Półwysep Iberyjski i Bałkański. Jedno nie ulega wątpliwości: po zlodowaceniach zasiedlanie Europy przez bociany rozpoczęło się od tych dwóch rejonów, a ptaki wraz z zakończeniem pory lęgowej musiały wracać na południe, omijając Morze Śródziemne. Tak doszło do powstania dwóch europejskich populacji bociana białego: wschodniej wędrującej rokrocznie przez Bosfor i zachodniej przelatującej nad Cieśniną Gibraltarską. Strefa którą wspólnie zasiedlały obie te populacje rozciągała się południkowo między Renem a Łabą, od wybrzeży Morza Północnego do Alp. Ślady polowań na mamuty i inne zwierzęta tundry dowodzą, że obszar obecnej Polski znacznie wcześniej niż bocian zasiedliły pierwotne ludy. Najstarsze szczątki bocianów z terenu Polski pochodzą z osad mezolityczno-neolitycznych, a więc sprzed 7-4 tys. lat przed naszą erą.
Bocian biały w dalekiej przeszłości był związany z krajobrazem dolin rzecznych, które w naszej części Europy należały do najbogatszych środowisk życia. Wyobraźmy sobie szerokie nawet na kilkadziesiąt kilometrów obszary, zalewane kilkakrotnie w ciągu roku wodami powodziowymi. Obok kilku, krętych ramion rzeki funkcjonowały tam bardzo różne środowiska jak: starorzecza, łachy piaszczyste w nurcie, torfowiska i mokradła, a w nieco wyższych partiach terenu tzw. łęgi, czyli lasy zalewowe oraz łąki ze stojącymi samotnie pojedynczymi dużymi drzewami, które potrafiły oprzeć się kolejnym powodziom. Pozostałości takiego krajobrazu w Polsce możemy dziś jeszcze zobaczyć choćby nad Biebrzą, w dolnym biegu Warty, czy w niektórych rejonach doliny środkowej Wisły. Drugim preferowanym przez bociany obszarem był pas pojezierzy, obfitujący w jeziora, łąki i bezodpływowe niecki, zajęte przez torfowiska. Można więc założyć, że w przeszłości koncentracje gniazd bocianich występowały w pasie pojezierzy od Szlezwiku-Holsztynu po Litwę i północną Białoruś oraz w dolinach rzek. Sytuacja taka w Polsce utrzymała się aż do końca XIX w. Znamienna jest notatka jednego z oficerów wojsk napoleońskich, który wyrażał ogromne zdziwienie liczbą gniazd bocianich we wsiach, w jakimś rejonie Podlasia. Polecił on żołnierzowi policzenie gniazd i odnotował, że we wsi było ich więcej niż dachów budynków. Jak na warunki polskie, jest to zrozumiałe, bo jeszcze dziś w tych rejonach spotyka się niekiedy po dwa i więcej gniazd na jednej stodole. Na zachodzie Europy jednak, zmiany w środowisku następowały wcześniej i bocian występował w coraz większym rozproszeniu. Możliwe jest też prześledzenie przebiegu wycofywania się bociana z niektórych terenów. W Dolnej Saksonii odtworzono rozmieszczenie gniazd bocianich w 1905 r. i następnie robiono kolejne mapy obrazujące stan co kilkadziesiąt lat. Okazało się, że ptaki najpierw opuszczały tereny najbardziej oddalone od dolin rzecznych, potem doliny mniejszych rzek i utrzymywały się tylko w dolinach rzek największych, by w końcu i tu opuścić na stałe wiele miejscowości. Tak więc w pierwszej kolejności porzucane były gniazda w terenach najuboższych, a na końcu, w miarę pogarszania się warunków, nawet w tych z pozoru najlepszych, bo i te obszary w wyniku przekształceń uległy w końcu przyrodniczej degradacji. Można sądzić, że zasiedlanie terenu przez bociany następowało poprzednio w odwrotnej kolejności – od dużych rzek po tereny niemal pozbawione wód powierzchniowych.
Bocian od zamierzchłych czasów cieszył się sympatią i zainteresowaniem człowieka, jednak przełomem w poznaniu obyczajów, rozmieszczenia i funkcjonowania tego gatunku stały się badania obejmujące duże obszary. Ze względu na łatwość policzenia gniazd, ustalenia sposobu ich zasiedlenia i wychowanej liczby młodych bocian biały szczególnie nadaje się do prowadzenia badań populacyjnych na dużych obszarach, dlatego bardzo wcześnie spojrzano na ten gatunek ptaka w skali kraju, a później kontynentu. Pierwszą na świecie taką próbę podjął ks. prof. Eugeniusz Janota z Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie w roku 1876. Zwrócił się on za pośrednictwem dwóch czasopism „Szkoła” i „Gazeta Szkolna” do wszystkich nauczycieli ówczesnej Galicji z prośbą o nadsyłanie informacji o bocianach i choć na apel odpowiedziało tylko 176 pedagogów, to jednak uzyskane dane o 1919 gniazdach, z czego 681 znajdowało się we współczesnych granicach naszego kraju dosyć dobrze ilustrują rozmieszczenie bociana w Polsce południowej w tym okresie. Wyniki te zostały opublikowane w tym samym roku w Przewodniku Naukowym i Literackim, dodatku do Gazety Lwowskiej. Zamiar policzenia bocianów w całej ówczesnej Galicji zaskakuje swym pionierskim podejściem – tego typu badania przeprowadzono w Prusach Wschodnich dopiero po 30-stu latach, a w skali Europy po 50-ciu latach. Warto podkreślić, że chociaż prof. Janota był filologiem, to jego szerokie zainteresowania naukowe spowodowały, że stał się jednym z pionierów ochrony przyrody.
Na kolejne badania nad liczebnością i rozmieszczeniem bociana trzeba było czekać trzydzieści lat, kiedy to w latach 1905-1910 w różnych częściach Niemiec przeprowadzono kolejne liczenia. W tych pierwszych kontrolach nie uwzględniano jednak sposobu zajęcia gniazda przez bociany, co znacznie utrudnia interpretację uzyskanych wyników. Ogromny wkład w badania nad bocianem białym wniósł prof. Ernst Schüz, kierujący stacją ornitologiczną na Mierzei Kurońskiej. Opracował on system symboli opisujących sposób zajęcia gniazda i efekty lęgów bocianich, co pozwoliło na zbieranie jednoznacznych wyników [RAMKA]. Dorobek profesora Schüza jest ogromny. W ciągu kilkudziesięciu lat swojej pracy odkrył, opisał i zinterpretował wiele zjawisk z życia bocianów. Jednocześnie był on inicjatorem wielu międzynarodowych programów badawczych i to z jego inicjatywy przeprowadzono w 1934 r. pierwszą międzynarodową akcję liczenia bocianów. Kolejne liczenie odbyło się dopiero w 1958, a następne w latach 1974, 1984 i 1994/95. Badania te uzupełniane są corocznymi kontrolami na wielu wybranych terenach. Wszystko to spowodowało, że dla żadnego szeroko rozprzestrzenionego, dziko żyjącego gatunku zwierzęcia nie zebrano tak obszernych danych ilościowych, jak dla bociana białego. Zbiegło się to w czasie z drastycznymi zmianami liczebności tego gatunku i ułatwiło podjęcie programów jego ochrony.
(tekst Z. Jakubiec)